piątek, 12 kwietnia 2013

San Choy Bow / sos sojowy

San Choy Bow (lub Bau) to danie kantońskie, podawane w Chiński Nowy Rok - po kantońsku nazwa brzmi ponoć podobnie do słowa "dobrobyt" i właśnie dobrobyt ma przynieść świętującym. Nie znalazłam na jego temat zbyt wielu informacji - nie wiem, czy istnieje jakaś wersja kanoniczna, czy też nazwa odnosi się wyłącznie do elementu łączącego wszystkie San Choy Bow - miseczki z liścia sałaty, do której wkłada się najróżniejsze rzeczy - kurczaka, mieloną wieprzowinę, grzyby czy tofu. 

Sofiaworld/istockpictures.com

U mnie wersja wegańska, oparta przede wszystkim na grzybach, tofu i sosie sojowym. San Choy Bow to doskonała przystawka dla osób na diecie niskowęglowodanowej, ja podałam je jednak na obiad, razem z ryżem i piklami z marchewki. 

San Choy Bow z grzybami i tofu
Przepis kombinowany

2 duże liście sałaty (tradycyjnie - lodowej, u mnie akurat była rzymska i też jest ok)
2 ząbki czosnku
kawałek imbiru
dymka
gałązka selera naciowego
pół kostki twardego tofu
4 pieczarki
2 boczniaki
1 łyżka jasnego sosu sojowego
1 łyżka ciemnego sosu sojowego
1 łyżeczka słodkiego sosu sojowego* 
olej do smażenia (u mnie - kokosowy)

Do podania: 
papryczka chilli
szczypiorek
orzeszki ziemne lub nerkowca



Tofu i grzyby szybko blendujemy (ew. tofu kruszymy, a grzyby kroimy drobniutko). Na oleju podsmażamy posiekaną dymkę, czosnek, imbir i pokrojoną gałązkę selera. Dodajemy mieszankę z tofu i grzybów i, mieszając, smażymy na dużym ogniu, żeby pozbyć się wody z grzybów. Dodajemy sosy sojowe (*możemy zastąpić słodki łyżeczką trzcinowego cukru) i smażymy jeszcze chwilę, do połączenia składników. Przekładamy miksturę na umyte liście sałaty, posypujemy pokruszonymi orzeszkami, posiekanym szczypiorkiem i papryczką. 

Składnik na dziś: 
SOS SOJOWY - I tutaj wkraczamy na teren trudny, ponieważ nie jest to - jak dotychczasowe składniki - rzecz absolutnie i niepodważalnie godna polecenia, przede wszystkim ze względu na zawartość sodu. Oczywiście podstawowym pytaniem jest, jak bardzo powinniśmy ograniczać jego spożycie i czy dotyczy to wszystkich. Przyjmuję (bardziej zdroworozsądkowo, niż naukowo), że jeśli ograniczamy produkty gotowe, które już zawierają w sobie sól i nie mamy nadciśnienia (a przy okazji alergii), nieduże ilości sosu sojowego krzywdy nam nie zrobią, a jest on wart włączenia do diety ze względu na inne właściwości. Pierwszą z nich jest oczywiście wyjątkowy smak umami, sto lat temu włączony do smaków podstawowych, który sprawia, że sos sojowy bardzo trudno byłoby czymkolwiek zastąpić.
Dzięki procesowi fermentacji, w sosie sojowym znajdują się peptydy (czyli takie małe białka;)), oligo- i polisacharydy (które zapewniają ponoć działanie przeciwzapalne, a nawet antyalergiczne) oraz spora gama antyoksydantów: np. manganu i kwasów fenolowych. Sos sojowy dobrze wpływa na trawienie. Prowadzone są badania na temat jego działania przy cukrzycy typu II. 

http://www.whfoods.com/genpage.php?tname=foodspice&dbid=110#healthbenefits
http://www.nutraingredients.com/Research/Antioxidant-rich-soy-sauce-could-protect-against-CVD
Yang B, Prasad N, Xie H et al. Structural characteristics of oligosaccharides from soy sauce lees and their potential prebiotic effect on lactic acid bacteria, "Food Chemistry", 126, Issue 2, 15 May 2011, Pages 590-594. 2011.
Yang B, Yang H, Li J et al. Amino acid composition, molecular weight distribution and antioxidant activity of protein hydrolysates of soy sauce lees, "Food Chemistry", 124, Issue 2, 15 January 2011, Pages 551-555. 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz