czwartek, 13 lutego 2014

Beet Bourguignon

Wołowina po burgundzku to jedno z klasycznych dań kuchni francuskiej. Wolno duszona w winie wołowina, z dodatkiem szalotek, pieczarek i ziół, to jedna z tych potraw, które z poziomu domowej kuchni chłopskiej zostały wyniesione na ołtarze wielkiej gastronomii. Przyczynił się do tego wielki Auguste Escoffier, który przepis na nią spisał jako pierwszy. Ogromną popularność danie zyskało dzięki Julii Child, która opisała je w klasycznej książce Mastering the Art of French Cooking, dodając, że jest to z pewnością jedno z najlepszych dań z wołowiną, jakie wymyślił człowiek. 

A najpiękniejsze w nim jest to, że tak ładnie daje się zweganizować - na bazie typowo mięsnej potrawy można przygotować zdrowy, wegetariański gulasz: grzybowy, winny, ziołowy. Pyszny. Oczywiście nikogo nie będę przekonywać, że jest to to samo, jednak zamieszczony na wspaniałym blogu Green Kitchen Stories, a także m.in. na Jadłonomii, zmieniający jedną literkę w nazwie dania, przepis na Beet Bourguignon jest jednym z najlepszych przykładów na wege-kreatywność, z jakimi się ostatnio spotkałam. Cały czas się zastanawiam, jakiego klasyka zweganizować w następnej kolejności. 


Zgodnie z moją teorią, że nie należy mnożyć bytów nad potrzebę, odsyłam do przepisu z Jadłonomii: postępowałam podobnie, prócz pieczarek użyłam też garstki suszonych grzybów, a także mieszanki soczewicy zielonej i brązowej. Dodałam również nieco mniej wody, a gulasz w kolejnym dniu zgęstniał jeszcze mocniej, co widać zresztą na zdjęciu. 




2 komentarze: